- Memechi! - Przytuliła mnie mocno - Memechi! Jak ja cię dawno nie widziałam. Tęskniłam.
- Mitsue - Nie mogłam uwierzyć własnym oczom - Żyłaś tu sama?
- Tak. Przez 13 lat - Popatrzyła na Libertę - A to kto? Twój chłopak?
- Tak.
- Nazywam się Liberta Nieves.
- A ja Mitsue - Znów popatrzyła na mnie - Dobrze. A teraz mów, co tutaj robisz? Co u twojej mamy?
- Mama, nie żyje. Zmarła jakiś czas temu.
- Współczuje. Przepraszam, nie wiedziałam.
- To nic. Już się przyzwyczaiłam. Ale do rzeczy. Ostatnimi słowami jakie mi powiedział to, to że muszę się dowiedzieć się na temat tego znaczenia.
- Czyli uważa, że jesteś już gotowa? - Mitsue nagle spoważniała.
- Ale na co gotowa?
- Na nauczenie się kontrolować swojej magii.
- Nie rozumiem cię.
- Chodź. Usiądź obok mnie.
Kiedy wraz z Libertą usiedliśmy, Mitsue opowiedziała mi. W skrócie, znamię, które mam na szyi jest to pakt z demonem. Dzięki niej potrafię użyć magii demona. Ten pakt można stworzyć gdy osoba chce chronić bliskie jej osoby.
- Jest to jedna z najsilniejszych magii. Jej wadą jest to, że osoba, która nie umie jej opanować może zginąć. Innymi słowy jest to bardzo niebezpieczna moc - Dodała Mitsue.
- Wow - Zdziwiłam się - Jestem aż taka niebezpieczna?
- Jeśli nie nauczę cię jej kontrolować, to tak.
- To kiedy zaczynamy? - Podekscytowałam się.
- Nie tak szybko. Może jutro? Dopiero co przyjechaliście. Odpocznijcie sobie.
- To dobry pomysł - Przytaknął Liberta.
- Okej - Powiedziałam biorąc swoją walizkę.
Mitsue zabrała nas do pokoju. W tym domku nie ma za dużo pomieszczeń, dlatego mam pokój z nią pokój.
- Jak ja tu dawno nie byłam - Wzięłam wielki wdech.
- Tęskniłam za tobą - Podeszła do mnie.
- Ja też - Przytuliłam ją.
Poczułam jak na moje ramie spadają krople łez.
- M-mit...
- Brakowało mi ciebie - Mówiła przez łzy - Myślałam, że o mnie zapomniałaś. Czasami traciłam nadzieje, że kiedykolwiek do mnie wrócisz.
- Najważniejsze, że wróciłam, prawda?
- Yhym - Po chwili Mitsue stanęła naprzeciwko mnie.
Wytarła łzy i klasnęła w policzki.
- Dobra, to nie czas na łzy - Powiedziała - Idź przejdź się po okolicy. Ja zrobię coś do jedzenia.
Mitsue poszła do kuchni a ja po blondyna.
- Liberta, idziemy gdzieś? - Zaproponowałam.
- Dobra. I tak nie mam nic do roboty - Powiedział.
Wyszliśmy z domu i poszliśmy w głąb lasu. Doszliśmy nad jezioro
- Wspomnienia wracają - Ucieszyłam się. Ściągnęłam buty, usiadłam na kamieniach i włożyłam nogi do wody. Liberta siadł obok mnie.
- Meme, muszę ci coś powiedzieć.
- Tak? - Popatrzyłam na niego.
Powoli zbliżał się do mnie. Po chwili nasze usta się złączyły. Poczułam ciepło. Po 5 sekundach skończyliśmy. Zarumieniłam się.
- Teraz jesteśmy prawdziwą parą - Uśmiechnął się.
- J-ja... - Nie mogłam nic powiedzieć.
- To co, wracamy?
- H-hai.
Wstałam, zabierając buty i poszłam w stronę Liberty. Kiedy doszliśmy do domu na stole w misce leżała dango. Liberta już chciał wziąć, ale nagle do pokoju weszła Mitsue.
- Zostaw, bo po łapach - Powiedziała.
- Okej.
Kiedy usiedliśmy przy stole zabraliśmy się za jedzenie. Wszyscy zjedliśmy po 5. Była już 21:00. Przebrałyśmy się do piżam.
- Jutro odwiedzimy pewne miejsce - Powiedziała Mitsue - Jest dużo osób które chciałyby cię zobaczyć.
- A kto? - Zaciekawiłam się.
- Zobaczysz - Uśmiechnęła się.
- Zaraz wracam.
Mitsue położyła się na macie a ja poszłam do Liberty. Podeszłam do niego i pocałowałam go.
- Dobranoc - Szepnęłam.
Wróciłam do Mitsue. Położyłam się obok niej i poszłam spać.
Przeczytałam i tak jak mówiłam na początku
OdpowiedzUsuń1. za mała ilość opisów
2. za duża liczba bohaterów.
Widać, że miałaś jakiś pomysł na bloga, bardzo dobrze, że go prowadzisz! Tak trzymaj! Trzeba się uczyć, ćwiczyć itd. Ale musisz popracować porządnie nad opisami, bo one się przydają. Sama miałam z nimi duży problem, ale jakoś się przełamałam i teraz nawet nieźle mi idzie ich pisanie.
Czy coś jeszcze... Chyba tyle.
Weny, czasu, sprawnego kompa
i zapraszam do siebie ;)
Ola Ri