Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X

czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 1

"Nie muszę umierać dla dobra moich przyjaciół, muszę żyć dla nich. Ponieważ to jedyny sposób, żeby przyszłość była szczęśliwa." 

Wstałam w poniedziałek o 6.00. Musiałam się przecież przygotować na wycieczkę klasową. Przygotowałam ubrania i wzięłam szybki prysznic. Woda była cieplutka. Po kąpieli założyłam czarną bluzkę z długim rękawem, czarne jeansy, czarne konwersy i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam chleb, wędlinę i ser. Gotowe kanapki schowałam do torby. Z szafki wyciągnęłam wodę, sok i położyłam obok kanapek. Z półki nad zmywarką wzięłam parę batoników w dwie paczki żelek. Po spakowaniu wróciłam do pokoju po telefon, karty do gry i książkę. Na zegarku wybiła 7:00, a autobus spod szkoły miał wyjechać o 7:20. Szybko wzięłam torbę, klucze i zamknęłam drzwi. Pod szkołą byłam o 7:15. Przyszłam jako ostatnia.
- No, wreszcie przyszłaś, panno Meme - Powiedział Kakashi-sensei, który uczy nas historii.
- Przepraszam pana bardzo - wydusiłam z siebie.
- Siadaj już. Porozmawiamy później.
Autobus był pełny, ale było jedno wolne miejsce, obok Liberty. Klasowego buntownika. Po cichu siadłam nie odzywając się.
- Cześć - Przywitał się.
- Cz-cześć - Odpowiedziałam cicho.
Czułam, że moje policzki robią się czerwone.
- Wreszcie możemy porozmawiać.
Nie odpowiedziałam.
- Powiedz mi jedną rzecz. Czemu mnie unikasz na przerwach w szkole?
- Po prosto cię unikam.
- No dobra niech ci będzie.Może porozmawiamy o czymś innym?
- Na przykład?
- Nie wiem. Może... Jakie masz zainteresowania?
- Ja? Lubie śpiewać i tańczyć. Trenuję sztuki walki oraz strzelam z broni. A ty?
- Ja też strzelam z broni i walczę. Ale ty? Nie spodziewałem się, że ty interesujesz się takimi sportami.
- Dużo o mnie nie wiesz - Uśmiechnęłam się.
Kiedy na niego popatrzyłam policzki jego zalały się rumieńcem. Rozmawialiśmy przez następne 2 godziny. Po tym czasie przyjechaliśmy na miejsce. Nie wiedziałam, że tak fajnie będzie się z nim rozmawiać. W końcu większość się go boi.
- Dobra klaso, pierwszym punktem naszej wycieczki jest muzeum - Powiedział Kakashi-sensei.
- Nieeee - Usłyszałam jęk całej klasy.
Rozbawiło mnie to trochę i zaczęłam się po cichu śmiać.
- Masz bardzo ładny śmiech - Powiedział Liberta.
- Dziękuje - Zarumieniłam się.
- "Miłość rośnie wokół nas" - Kyo i Saku zaczęły śpiewać.
    Kyo to drugie utrapienie szkoły (Kyo i Liberta to największe utrapienia szkoły). Muszę się z nią użerać jak nasz wychowawca, ale i tak bym jej nie oddała za żadne skarby. A Saku to najlepsza uczennica w naszej klasie a także moja druga najlepsza przyjaciółka.
Podeszłam do nich i uderzyłam je w głowę.
- Ała ! Za co to ? - krzyknęła Sakura.
- Domyśl się
- No spokojnie.My tylko żartujemy
- Przecież wiem,Ale i tak chciałam was walnąć.
Kiedy poszły w stroną grupy, podeszłam do Liberty i powiedziałam.
- Przepraszam cię za nie.
- Nic się nie stało. Moi kumple pewnie też by tak zrobili.
Ruszyliśmy do grupy. Muzeum okazało się świetną zabawą. Nowoczesne maszyny, które można było wypróbować. Rożne doświadczenia i zagadki. W budynku siedzieliśmy przez 3 godziny. Kaszalot (takie przezwisko ma Kakashi-sensei) postanowił, że pojedziemy już na obiad. Zbliżała się 13:00, kiedy weszliśmy do restauracji "Rajska Wyspa" (pozdrowienia dla fanów Fairy Tail). Dwa stoliki zajęła moja klasa. Miałam do wyboru: albo siąść z koleżankami, ponieważ miały jedno miejsce albo siąść sama przy innym stoliku. W myślach wybrałam tą drugą opcję. Po chwili kelnerka przyniosła moje zamówione przedtem naleśniki z warzywami. Jadłam spokojnie aż tu nagle Usui zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się śmiać, upuszczając widelec.
- Usui przestań - Nie mogłam przestać się śmiać.
- To za kare - Powiedział - To za to, że zabrałaś mi telefon.
-  Oddałam ci go.
- Ale nie od razu - Śmiał się.
Na szczęście Usui po chwili poszedł do swojej dziewczyny Misaki. Gdy wszyscy zjedli wróciliśmy do autobusu, którym mieliśmy jechać nad jezioro. Kiedy dojechaliśmy na miejsce byliśmy przy lesie. Leśna ścieżka prowadziła nad jezioro. Ustawiliśmy się w parach. Ja szłam z Libertą. Ptaki śpiewały, gdzieniegdzie skakały sarenki i króliki. W połowie drogi zaczął padać deszcz a mi rozwiązał się but. Powiedziałam Libercie, żeby na mnie nie czekał, że go dogonię. Zaczęło padać coraz mocniej. Nie widziałam nic na 2 metry przede mną. Wołałam Libertę, ale nie przyszedł. Zaczęłam biec przed siebie. Potknęłam się o jakiś korzeń. Upadłam na ziemie. Z moich oczu płynęły łzy. Biegłam coraz szybciej wołając go. Przez deszcz nie widziałam, że przede mną jest urwisko. Spadałam, uderzając się co chwila i jakieś drzewa. Byłam już słaba, nie dałam rady nic zrobić. Na dole urwiska było jezioro. Wpadłam do niego. Próbowałam płynąć, ale byłam za słaba. Pomyślałam, że to mój koniec. Byłam za to szczęśliwa, że mogłam spędzić ten dzień z Libertą. Spadałam coraz niżej i brakowało mi już tlenu. Zamknęłam oczy i nagle poczułam szarpnięcie. Ktoś wyciągnął mnie wody. Na powierzchni ledwo co otworzyłam oczy, a już byłam w czyiś objęciach.
- Nigdy więcej cię nie zostawię - Usłyszałam męski głos.
- L-Liberta - Powiedziałam cicho.
- Martwiłem się o ciebie.
- Przepraszam - Odwzajemniłam uścisk.
- Dlaczego nie czekałaś?
- Bałam się. Nie mogłam cię znaleźć i zaczęłam biec przed siebie.
- Ja niepokoiłem się, że tak długo cię nie ma więc poszedłem w twoją stronę. Ale kiedy usłyszałem twój głos  zacząłem się martwić i pobiegłem w twoją stronę.
- Ale skąd wiedziałeś, że wpadłam do wody?
- Przed urwiskiem leżała twoja torba.
- Musiałam ją upuścić.
- Wtedy pobiegłem szybciej, a kiedy byłem nad tym jeziorem, wskoczyłem, żeby cię uratować.


Przytulaliśmy się jeszcze przez pewien czas. Kiedy deszcz trochę ustał, Liberta wziął mnie na ręce i ruszyliśmy w stronę ścieżki. Po godzinie byliśmy przed autobusem. Kierowca był zarazem przestraszony jak i zdziwiony.
- Co wy tu robicie? Gdzie reszta grupy? I co się stało z tą dziewczyną? - Dopytywał nas.
- Zgubiliśmy się a Meme wpadła do rzeki - Tłumaczył Liberta.
- Wejdźcie szybko do autobusu.
Usiedliśmy na swoim miejscu, przykryliśmy się kocem i napiliśmy się herbaty, którą dał nam kierowca. Poczułam się senna i nagle zasnęłam.

Perspektywa Kyo

Poinformowałam Kaszalota, że zniknęły nasze gołąbeczki czyli Meme i Liberta. Postanowił zawrócić. Po jakiejś godzinie byliśmy przy autobusie. Weszłam jako pierwsza, bo poszłam po picie. Kiedy weszłam od razu zawołałam Sakure by pokazać jej coś słodkiego. Meme spała na ramieniu Liberty a on spał na jej głowie. Musiałam zrobić zdjęcia na pamiątkę. Zastanawiałam się tylko, czemu byli cali mokrzy. Wszyscy siedli na swoich miejscach i pojechaliśmy do domu.

Perspektywa Meme

Obudziłam się już pod szkołą. Zorientowałam się, że spałam na ramieniu Liberty. Zarumieniłam się. Obudziłam też Liberte.
- C-Co się stało? - Pytał się.
- Dojechaliśmy już na miejsce - Powiedziałam mu.
- Aaa. Dobrze - Przeciągnął się, zabrał torbę i wyszedł z autobusu.
Złożyłam koc i poszłam za Libertą.
- Może cię odprowadzę? - Zaproponował blondyn.
- Nie trzeba. I tak muszę coś załatwić - Odpowiedziałam mu.
- Rozumiem. To do jutra.
- Pa.
Po drodze do szpitala wstąpiłam do sklepu po jakąś wodę i ciasto. W pół godziny doszłam na miejsce. Przywitałam się z panią w recepcji i poszłam do pokoju nr. 35, w którym siedziała moja mama. Zapukałam i weszłam.
- Meme-chan. Córeczko - Przywitała się.
- Cześć mamusiu - Podeszłam do niej i przytuliłam się - Jak się czujesz?
- Przyznam, że coraz lepiej. Co chwila robią mi jakieś badania.
- A możesz już wrócić do domu?
- Jeszcze nie. Za dużo mam badań.
- Rozumiem.
- Przestańmy wreszcie mówić o mnie. Opowiadaj co u ciebie. Jak dzisiejsza wycieczka?
- Przyznam, że było fajnie. Oprócz jednego wypadku.
- Co się stało? Coś poważnego?
- Wpadłam tylko do jeziora, ale przyjaciel mnie uratował - Moje policzki zrobiły się czerwone.
- Ktoś tu się zakochał.
- Co? Mamo przestań - Zaśmiałam się.
- No opowiadaj. Jaki on jest?
- Jest miłym, dobrze zbudowanym chłopakiem. Okazało się, że mamy podobne zainteresowania.
- A jak ma na imię? Może go znam.
- Liberta Nieves.
- Hmm... Nie kojarzę go. Może przyprowadzisz go kiedyś do mnie?
- No nie wiem. Może kiedyś?
- Czas wizyty się kończy - Oznajmiła pielęgniarka.
- Dobrze, już wychodzę - Powiedziałam - Masz mamo - Wyciągnęłam z torby wodę i piernika.
- Dziękuje.
Przytuliłam mamę i ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy miałam już wyjść mama nagle powiedziała.
- Następnym razem jak z nim tu przyjdziesz to on ma być twoim chłopakiem - Uśmiechnęła się.
- Mamo - Zarumieniona wyszłam z pokoju a później ze szpitala.
Poszłam do domu. Kiedy byłam na miejscu wypakowałam torbę, zrobiłam pranie, coś do jedzenia a później poszłam pod prysznic. Ubrałam później moją piżamkę z królikiem i powiesiłam pranie. Gdy już wszystko zrobiłam wróciłam do siebie do pokoju i poszłam spać.


W końcu udało mi się to napisać. Trochę mi to zajęło, ale chyba było warto. Proszę napiszcie czy Wam się podobało czy nie. Rozdziały pewnie będą pisane co miesiąc, ale jeszcze zobaczymy. Do następnego razu. Sayonara!

3 komentarze:

  1. Już w pierwszym rozdziale coś się dzieje nie mogę doczekać się drugiego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę szczera. Wszystko się dzieje za szybko. Za szybko miłość, za szybcy bohaterowie. Powinnaś dać czytelnikowi trochę czasu na zapoznanie się z osobami, które stworzyłaś. Widzę, że dałaś do szkoły sporo bohaterów z anime itd. ale powinnaś troszeczkę zwolnić w akcji,a szczególnie w romansie.
    Dodatkowo powinnaś troszkę bardziej rozbudowywać opisy. W wielu miejscach ich brakuje (choć sama przez długi okres czasu miałam z nim problemy).
    Chyba tyle. Mam nadzieję, że przeczytam dzisiaj wszystko :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. No dzińdobry, przybyłam ponarzekać ale też się pozachwycać!
    Wszystko wyszło ci bardzo fajnie, ale musisz na prawdę popracować nad opisami. To samo tyczy się dialogów, których jest na prawdę od groma i czasem nie mogłam się pokapować między kim one są.
    Najważniejszą rzeczą jaką powinnaś zrobić to ZWOLNIĆ tempo w opowiadaniu!
    Czas na zachwyty! Historyjka miłosna już masz mojego plusika!
    K: Tylko nie miłosna, dlaczego tu nie ma żadnych wątków z piłami i i ..
    Kageyama, to że ty lubisz horrory nie oznacza że Meme-chan też!
    Khm. Nie wyłapałam, żadnych błędów a to cieszy bardzo! :) Dziś dopiero zaczęłam czytać, ale obiecuję że przeczytam wszystkie dotychczasowe rozdziały i skomentuje! Powodzenia w dalszym pisaniu, przesyłam dżo weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń